środa, 16 grudnia 2015

Rozdział 11

Tam, gdzie jest nasza niemoc, tam też jest siła.
Tam gdzie jest nasza nędza, tam też jest nasza wielkość. Tam, gdzie jest ciemność, tam także panuje światło...
Jednak tylko wiara może nam o tym powiedzieć
i jedynie nadzieja pozwala nam to usłyszeć.
Karol:

Siedziałem jeszcze jakiś czas i zastanawiałem się nad tą całą sytuacją, jaka wynikła pomiędzy mną, a Michaliną. Myślę, że Ola ma rację muszę z nią szczerze porozmawiać, bo jeśli dalej tak będzie to wyląduje w pokoju bez klamek. Po jakimś czasie zrobiło mi się zimno więc wróciłem do domu gdzie od razu dopadła mnie mama dopytując co się dzieje.

- Synku co się dzieje?
- Nic mamo. Po prostu mam pewien problem z którym nie mogę sobie poradzić.
- Ale nic z Olą ?
- Nie tylko z moją sąsiadką, ale wyjaśnię to z nią> A ty nie martw się.
- Dobrze.

Poszedłem na górę, ale nie do swojego pokoju tylko Mileny od jej zniknięcia nikt z nas tam nie zaglądał, ponieważ za dużo bólu to wywołuje i dużo wspomnień. Chyba potrzebowałem wrócić do dzieciństwa kiedy ona była jeszcze z nami. Nic tutaj się nie zmieniło nawet zabawki zostały na swoim miejscu jakby ich właścicielka zaraz miała wrócić, ale wiem, że to jest nie możliwe. Gdy tak siedziałem nagle zachciało mi się spać wiec położyłem się na łóżku i zasnąłem, ale tym razem mój sen był jakiś dziwny byłem tylko obserwatorem co się wydarzyło tego dnia, gdy zniknęła Milena. szedłem za nią i obserwowałem co się wydarzy. Błąkała się ona kilka godzin aż podeszła do niej jaka s kobieta. Zaprowadziła ją na policję. Następnie przeniosłem się do domu dziecka gdzie była moja siostra jakiś czas. Po jakimś czasie przeniosłem się do domu, którego w ogóle nie znałem, ale zobaczyłem, że znajduje się w nim mała dziewczynka stała do mnie tyłem więc nie mogłem zobaczyć jej twarzy, ale... Gdy miała się obrócić obraz mi zniknął, ponieważ obudziłem się, a na sam koniec mojego snu ukazała mi się jako dorosła kobieta, ale nie mogłem skojarzyć skąd ja ją znam. Obok mnie znalazła się Ola, ponieważ przestraszyła się gdy tak nagle usiadłem.

- Karol co Ci się śniło?
- Nie uwierzysz, ja sam nie mogę uwierzyć, ale mam nadzieję, że znajdę na to jakieś wytłumaczenie.
- Powiedz mi co takiego Ci się śniło?
-Śniła mi się Milena oraz moment jej zniknięcia i to co się z nią działo. A na sam koniec ukazała mi się jako dorosła osoba, ale nie mogę sobie przypomnieć skąd ja ją znam.
- Może pójdziemy na policję i zobaczymy co oni powiedzą tylko weź jej zdjęcie.
- Dzięki Ola. Ciesze się, Że Cię mam.
- Kochamy się i powiniśmy się wspierać w trudnych chwilach.

Wstałem z łóżka i poszedłem do swojego pokoju aby wziąć czyste ubranie, ponieważ chcieliśmy trochę wyjść przejść się oraz udać się na policję. Nie zajęło mi to dużo czasu po 15 min mogliśmy wychodzić. Przed wyjściem zadzwoniłem do Wojtka aby zapytać czy był u Miśki, ale miał on dziwny głos i nie chciał nic powiedzieć.

- Witam w czym mogę pomoc?
- Chciałem zapytać czy może coś wiadomo w sprawie zaginięcia dziewczynki  około 20 lata temu? pokazując mu zdjęcie


- Proszę chwilkę zaczekać. Kim pan jest?
- Bratem.
- Została ona adoptowana przez Panią Marzenę Szymczyk
- Poda mi pan jej adres?
- Niestety nie poniewż wyprowadziła się ona do Bełchatowa. Nie wie pan tego ode mnie.
- Jasne rozumiem.
Gdy wyszliśmy z komisariatu nie dawała mi jedna myśl spokoju, ale na razie musiała ona poczekać. Powiedziałem do Oli:
-Ola chyba odnalazłem swoją siostrę
-.......

Nagle dostałem telefon od Wojtka.
- Słucham?
- Hej. Karol muszę Ci coś powiedzieć.
- Co takiego?
- Chyba.....
********************
Witam. Jest jeszcze tutaj ktoś co chce czytać to opowiadanie ?
Jak myślicie co takiego Wojtek powie? Jak zaraguje Karol? Czy Karol porozmawia z Miśką?
Na te i wiele innych pytań odpowiedzi w kolejnych rozdziałach.
Pozdrawiam

środa, 18 listopada 2015

Rozdział 10

O wiele lepiej, gdy zapomnisz o urazach i uśmiechniesz się,
niż gdy będziesz pamiętać o nich i będziesz smutny.
Trzeba być podobnym, aby się zrozumieć i innym, aby się pokochać. Trzeba być silnym aby wybaczyć. - See more at: http://www.aforyzmy.com.pl/aforyzmy/przebaczenie/page/2#sthash.U4usY9Nk.dpuf

Karol :

Zbliżał się weekend i nie miałem treningu ani meczu, więc postanowiłem wybrać się z Olą do rodziców. Zauważyła ona, że jestem jakiś nieobecny oraz przygnębiony. Nie nalegała abym jej powiedział, ponieważ wiedziała, że jak będę chciał to sam powiem.  Kocham w niej to, że jest ze mną mimo wszystko. Tego wieczoru nie widziałem się z Olą ponieważ gdy wróciłem od Miśki nie byłem gotowy na rozmowę tylko zadzwoniłem do Wojtka żeby pojechał do niej, bo wiedziałem, że może go potrzebować. Przez ten czas gdy się poznali zbliżyli się do siebie, spędzali wspólnie czas. Chciałbym mieć taką siostrę jak Michalina, ale wiem, że to niemożliwe.Gdy wychodziłem z mieszkania usłyszałem rozmowę Miśki z jakąś dziewczyną była bardzo ciekawa kto jest jej batem, ale nie dane mi było tego usłyszeć, ponieważ szedł nasz sąsiad, a nie chciałem żeby widział, że stoję pod drzwiami i podsłuchuje. Potrzebowałem takiego wyjazdu aby odciąć się od tego wszystkiego. Gdy dojechaliśmy do moich rodziców od razu zauważyli, że jestem jakiś nieobecny. Na razie nie dociekali czemu taki jestem, ale wiem, że będę musiał im powiedzieć, że chyba odnalazłem siostrę, która zaginęła wiele lat temu. Oboje się jak zareagują szczególnie mama, ale ciesze się, że Ola jest utaj ze mną. Siedzieliśmy wszyscy w salonie i rozmawialiśmy szczególnie Ola z rodzicami ja to mało się odzywałem, ponieważ myślałem. Nawet nie usłyszałem pytania jakie skierował do mnie tata:

- Karol jak idzie gra w klubie oraz reprezentacji?
-....
- Karol?
-Tak?
- Co się dzieje?
- Nic. Przepraszam muszę na chwilę wyjść.

Gdy wychodziłem słyszałem jak moi rodzice pytali Oli co się dzieje ze mną. Nie słyszałem co odpowiedziała, bo zamknąłem drzwi. Wyszedłem do ogrodu, który znajduje się z tyłu domu. Gdy usiadłem na ławce od razu przybiegł do mnie Azor chciał abym pobawił się z nim, ale ja jakoś nie miałem nastroju na zabawy, ale pomyślałem sobie co mi szkodzi może taka zabawa coś da. Okazało się jednak, że nie myliłem się i po jakimś czasie mój humor był lepszy niż ten co miałem od przyjazdu tutaj. Po jakimś czasie zauważyłem, że przygląda mi się Ola wraz z rodzicami. Rodzice chwile popatrzyli i wrócili do swoich zajęć, a moja dziewczyna chciała ze mnąa porozmawiać.

- Karol co się dzieje?
- Ola sam nie wiem. Mam wrażenie, że czegoś mi tutaj brakuje albo kogoś. Zastanawiam się również co się stało z Mileną i czy uda mi się odnaleźć ją oraz mam dziwne wrażenie, że....
- Że?
- Miśka ma coś w sobie z Mileny, ale przecież to nie możliwe. Przypuszczam, że Miśka może być moją siostrą, ponieważ gdy pokazałem jej zdjęcie, które nosze zawsze w portfelu. Wiesz co jakoś dziwnie na nie zareagowała i kazała mi wyjść.
- Porozmawiaj z nią na spokojnie może da się to jakoś wyjaśnić i nie zadręcza się tym.
- Dziękuje, że jesteś tutaj ze mną.
******************************
Witam.
Miałam długą przerwę, ale mam nadzieję, że został jeszcze ktoś aby przeczytać dalsze losy Miśki, Karola oraz ich przyjaciół.
Jak myślicie Karol powie coś swoim rodzicom czy poczeka aż sam będzie pewny w swoich przypuszczeniach. Wojtek powie Karolowi czego dowiedział się od Michaliny i będzie dalej ją wspierał?
Jeszcze jeden rozdział  od strony Karola?
Pozdrawiam

niedziela, 18 października 2015

Rozdział 9

 Zajrzyj w siebie! W twoim wnętrzu jest źródło,
które nigdy nie wyschnie, jeśli potrafisz je odszukać.

*Miśka*
Gdy zobaczyłam to zdjęcie nie wiedziałam co o tym myśleć. Nachodziło pytanie skąd Karol ma takie zdjęcie przecież my się nie znaliśmy gdy byliśmy mali. Siedział u mnie na kanapie i patrzył, a ja nie byłam wstanie nic powiedzieć, tylko tępo się w niego wpatrywałam. Gdy doszłam do siebie poprosiłam aby wyszedł, a on zapytał:

- Miśka co się stało?
- Nic, ale muszę pobyć sama i coś sobie przemyśleć. Jak wszystko sobie ułożę w głowie to porozmawiamy i powiem Ci dlaczego.
- Ale, na pewno wszystko w porządku?
- Tak, a teraz idź już.
- Ok w takim razie trzymaj się. Pa
- Pa

Po zamknięciu za nim drzwi mogłam dać upust swoim łzom nie wiedziałam tylko, dlaczego to wszystko akurat mnie spotkało. Mogłam wychowywać się z nim, a tak nie wiedziałam o jego istnieniu. Wstałam i ruszyłam do łazienki aby obmyć twarz i starać się uspokoić. Po 10 min udało mi się postanowiłam zadzwonić do Julki z pytaniem czy nie mogłaby przyjść, bo potrzebuje pogadać.

- Halo Julka.
- Hej Miśka stało się coś?
- Tak. Masz teraz czas aby przyjść do mnie?
- Pewnie, ale powiedz co się stało.
- To nie jest rozmowa na telefon, ale nie uwierzysz to co usłyszysz gdy tylko przyjdziesz.
- Na pewno, ale jesteś strasznie tajemnicza. Będę za 30 min
- Ok czekam pa\
- pa

Po tej rozmowie pewnie poczuje się lepiej, ale nadal nie mogę uwierzyć, że coś takiego spotkało właśnie mnie, ale z jednej strony ciesze się, a z drugiej przeraża to mnie. Teraz sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć i czy warto jechać do Warszawy, aby dowiedzieć prawdy jak do tego doszło. Po 30 min usłyszałam dzwonek do drzwi gdy poszłam otworzyć ujrzałam tam Julkę wpuściłam ją do środka i zaproponowałam coś do picia. Ona udała się do salonu, a ja do kuchni przygotować napoje. Widziałam po jej twarzy, że bardzo ciekawi ją to co mam do powiedzenia. Usiadłyśmy w salonie, a ona już zaczęła mnie popędzać.

- Spokojnie powoli zaraz wszystko Ci powiem chociaż sama nie mogę w to uwierzyć jeszcze.
- Ale w co? Mów nie mogę się doczekać.
- Mam brata, który jest moim sąsiadem.
- Co?!
- Dobrze słyszałaś, ale gdy powiem kto to jest to dopiero się zdziwisz.
- Kto?
- Moim sąsiadem i zarazem bratem jest......

*Karol*

Gdy pokazem zdjęcie Milce to bardzo się zdziwiła, a zarazem posmutniała jakby to zdjęcie przypomniało jej coś przykrego, a tylko to pozostało mi po mojej siostrze. Siedział tak i patrzyła w jeden punkt aż po chwili kazała mi wyjść, gdy byłem już przy swoich drzwiach usłyszałem jej płacz chciałem tam wrócić i dowiedzieć o co chodzi, ale zabrakło mi odwagi. Byłem już w domu to zadzwoniłem do Wojtka aby porozmawiać i poprosić go o to aby pojechał do Miśki. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić więc zbliżał się weekend postanowiłem wybrać się do rodziców razem z Olą.
*************************************
Witajcie. Chcecie rozdział z perspektywy Karola?
Po dość długiej przerwie mam nadzieję, że spodoba się Wam ten rozdział.  Jak myślicie jak zareaguje na to Julka. Karol domyśli co sprawiło, że tak Miśka zareagowała? Jaka będzie jego reakcja na to?
Od razu informuje, że od przyszłego miesiąca rozdziały będą pojawiać się rzadziej.
Pozdrawiam

sobota, 26 września 2015

Rozdział 8

 Bez względu na to, jak wielką siłę posiądzie człowiek,
to i tak wkrótce zostanie upokorzony przez coś silniejszego
od siebie...
Bo widzisz, najgorszą samotnością nie jest ta, która otacza człowieka, ale ta pustka w nim samym, kiedy z kraju nie wyniósł ani cieplejszego spojrzenia, ani serdecznego słówka, ani nawet iskry nadziei. - See more at: http://www.aforyzmy.com.pl/samotnosc/bo-widzisz-najgorsza-samotnoscia-nie-jest-ta-ktora-otacza-czlowieka-ale-ta-pustka-w-nim-samym-kiedy-z-kraju-nie-wyniosl-ani-cieplejszego-spojrzenia-ani-serdecznego-slowka-ani-nawet-iskry-nadziei#sthash.XNA2W2si.dpuf
Bo widzisz, najgorszą samotnością nie jest ta, która otacza człowieka, ale ta pustka w nim samym, kiedy z kraju nie wyniósł ani cieplejszego spojrzenia, ani serdecznego słówka, ani nawet iskry nadziei. - See more at: http://www.aforyzmy.com.pl/aforyzmy/samotnosc#sthash.qFtwgUhD.dpuf

*Perspektywa Miśki*
Stałam tam jak na szpilkach, ponieważ nie wiedziałam czy dostanę tą pracę. Po cichu liczyłam, że uda mi się zdobyć ją. Od zawsze chciałam pracować razem z siatkarzami. Czekałam na to co ma do powiedzenia pan Konrad.
- Michalino chciałbym poinformować, że zatrudnię panią najpierw na okres próbny, a później okaże się czy przedłużymy z panią umowę.
- Ciesze się, że da mi pan szanse. Jestem ogromnie wdzięczna za to, że chce pan mi zaufać. Dziękuję
- Na prawdę. Nie ma za co. Widzę, że zależy pani na tej pracy. Od kiedy mogłaby pani zacząć?
- Nawet od zaraz.
- Dobrze. Proponuje może od poniedziałku? Pokażę Ci gdzie mają teraz trening siatkarze.
- Zgadzam się. W porządku.

Wyszliśmy z gabinetu i ruszyliśmy w stronę sali, gdzie trenują siatkarze. Gdy byliśmy już blisko sali było słychać dźwięk odbijanej piłki. Kiedy weszliśmy chłopaki nie zwracali na nas uwagi podeszliśmy o trenera i przedstawiłam się, a Miguel zawołał fizjoterapeutę, któremu miałam pomagać. Po chwili Miguel zawołał chłopaków do siebie i przestawił mnie oraz powiedział co będę robić. Kiedy Wojtek z Karolem mnie zobaczyli to ich oczy zrobiły się jak pięciozłotówki.

- Miśka co ty tutaj robisz?
- Będę z wami pracować jako pomoc.
- Ale super.

Gadali by ze mną dalej gdyby nie Falasca kazał im wracać do treningu, a ja w tym czasie poszłam z Tomkiem do miejsca gdzie mam mu pomagać. Pokazał mi gdzie co leży oraz oprowadził po całej hali. Zastanawiałam się jak będzie wyglądać moja praca tutaj oraz czy uda mi się znaleźć moją prawdziwą rodzinę, której nie mam. Po zobaczeniu wszystkiego postanowiłam zaczekać na Wojtka i spytać o nasz wyjazd do Warszawy.

- Hej Wojtek. Co z naszym wyjazdem do Warszawy?
- Hej. Aktualny kiedy chcesz jechać?
- To świetnie. Kiedy masz czas?
- Może w weekend?
- Pasuje, a o której?
- 8??
- Pasuje to do zobaczenia.

Po rozmowie z Wojtkiem ruszyłam w stronę samochodu żeby móc jechać do sklepu aby zrobić zakupy. Po jakiś 30 min byłam w sklepie, a następnie zrobiłam zakupy, potem ruszyłam do domu. Po 15 min byłam w mieszkaniu zaniosłam zakupy do kuchni, następnie udałam się do przedpokoju aby się rozebrać. Po chwili wróciłam do kuchni przygotować sobie jedzenie. Gdy byłam w trakcie jedzenia  usłyszałam dzwonek d drzwi, gdy odtworzyłam drzwi zobaczyłam tam stojącego Karola byłam zdziwiona jego przyjściem do mnie, ale nie gdy zobaczyłam jego minę to nie było mi do śmiechu. Wpuściłam go do środka i kazałam iść do salonu.

- Karol co się stało?
- Mam taki dzień, że wracają wspomnienia o mojej siostrze, która zginęła kiedy miała 3 lata. To moja wina i nikt mi nie powie, że nie.
- Nie obwiniaj się byłeś mały i to na pewno nie jest woja wina, ale powiedz mi co tak na prawdę się stało.
- Bawiłem z Mileną piłką, ale przyszli koledzy żebym poszedł z nimi pograć w piłkę. Gdy wychodziłem nie zamknąłem dobrze bramki i wypadła jej poszła po nią, się zgubiła.
- Widzałam łzy w jego oczach gdy to wszystko mówił. Masz może jej zdjęcie gdy była mała ? Pokażesz?
- Tak

 - Nie wierze...
- Co się stało Miśka?
*************************
Witam. Wiem, że późno dodaje rozdział, ale nie miałam w ogóle pomysłu na ten rozdział. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Zaskoczeni takim obrotem sprawy? Jak myślicie co chce powiedzieć Miśka? Jak zareaguje Karol? Liczę na szczere opinie.
Pozdrawiam

niedziela, 6 września 2015

Rozdział 7

 Ciągle mamy nadzieję - i we wszystkich sprawach lepiej mieć nadzieję niż ją stracić.
*Perspektywa Miśki*

Kiedy wróciłam do domu weszłam do kuchni aby zostawić zakupy. Następnie udałam się do pokoju aby wybrać ciuchy, które założę na spotkanie z Karolem oraz później z Wojtkiem. Byłam strasznie ciekawa o czym chce ze mną porozmawiać. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic przebrałam się, wróciłam do kuchni przygotować sobie coś do jedzenia, gdy kończyłam przygotowywać obiad usłyszałam dzwonek. Wstawiłam przygotowaną zapiekankę do piekarnika i poszłam otworzyć, gdy to zrobiłam zobaczyłam Karola, wpuściłam go i zaprosiłam do kuchni aby móc zjeść obiad. Zaproponowałam mu zapiekanki i skorzystał, nawet zrobiłam mi kawę udaliśmy się do salonu i tam zjedliśmy, potem zaniosłam talerze do kuchni i wsadziłam do zmywarki. Wróciłam do salonu i spytałam Karola o cel wizyty u mnie.

- Możesz mi powiedzieć o czym chcesz porozmawiać?
- Jasne, ale powiedz mi czy masz jakieś rodzeństwo?
- Nie, ale....
- ale ?
- Czuje, że moja mama, nie była moją prawdziwą mamą tylko zostałam adoptowana.
- Czemu tak sądzisz?
- Po jej śmierci sprzątałam dokumenty i znalazłam tam informację o adopcji. Wybieram się do mojego rodzinnego miasta aby móc się czegoś dowiedzieć.
- Skąd pochodzisz?
- Z Warszawy, a czemu pytasz? Masz może rodzeństwo?
- Ja również pochodzę z Warszawy. Tak mam.
- Co się stało?
- Moja siostra gdy była mała zniknęła i nie mogę pogodzić się z tym, że to może być moja wina.
- Czemu tak myślisz?
- Gdy wychodziłem pograć w piłkę z chłopakami nie zamknąłem bramki i wypadła jej piłka, którą się bawiła już nie wróciła do domu. Masz może jakieś zdjęcia z dzieciństwa?
- Tak. Poczekaj chwilę.

Wróciłam po chwili z albumem w ręku.
- Kiedy mu pokazałam to zdjęcie zauważyłam, że jego twarz diametralnie się z mieniła z wesołej stała się smutna oraz miał łzy w oczach. Karol co się stało?
- Nic. Po prostu jesteś bardzo do niej podobna na tym zdjęciu. Nawet nie wie jak ona teraz wygląda i co robi, czym się interesuje. Wiesz będę już leciał dziękuje za obiad i rozmowę, wiesz mam nadzieję, że ona jest podobna do ciebie bardzo bym tego chciał.
- Nie ma za co. Ja też chciałabym mieć takiego brata.
- Do zobaczenia. Możesz zawsze na mnie liczyć.
- Ty również. Trzymaj się. pa
- papa.

Po wizycie Karola byłam jakoś dziwnie spokojna jakbym znalazła część siebie, ale przecież to nie możliwe. Po jakimś czasie przyszedł Wojtek opowiedziałam mu o rozmowie z Karolem, był bardzo zaskoczony tym, że powiedział mi o siostrze. Posiedział trochę i poszedł do domu, ponieważ był zmęczony. Przed wyjściem zaproponował, że pojedzie ze mną załatwić sprawy w Warszawie i pomóc mi w poszukiwaniach. Następnego dnia udałam się do hali aby dowiedzieć się czy dostałam pracę. Zapukałam do prezesa gdy usłyszałam proszę weszłam.

- Witam Michalino. Chciałbym poinformować, że.....
*************************************
Witam. Zostawiam Wam nowy rozdział. Liczę na szczere opinie i komentarze, przyjmę również krytykę.
Jak myślicie co chce powiedzieć prezes? W jakich okolicznościach dowiedzą się prawdy? Coś lub ktoś im w tym pomoże?
Pozdrawiam

czwartek, 20 sierpnia 2015

Rozdział 6

 Bez względu na to, jak wielką siłę posiądzie człowiek,
to i tak wkrótce zostanie upokorzony przez coś silniejszego
od siebie...
*Perspektywa Miśki*

Gdy umówiłam się na spotkanie na 13. Postanowiłam najpierw wybrać ubrania w których pójdę. Udałam się do kuchni w celu przygotowania śniadania, następnie do łazienki wziąć prysznic, a potem wybrałam się do sklepu aby zrobić zakupy. Kiedy byłam już w drodze do domu to spotkałam Olę koleżankę ze studiów chwilę porozmawiać. Nie miałyśmy aż takiego kontaktu, ale zawsze  mogłyśmy się dogadać. Po chwili spojrzałam na telefon aby sprawdzić godzinę i przeraziłam się, bo było późno przeprosiłam Olę i udałam się do domu. Gdy byłam już przy drzwiach usłyszałam dzwonek swego telefonu odebrałam nawet nie patrząc kto dzwoni.

- Halo?
- Hej Miśka.
- Kto mówi?
- To ja Wojtek.
- Sorry Wojtek, ale właśnie wchodzę do domu i nie patrzyłam kto dzwoni. Poczekaj oddzwonię do  Ciebie za chwilę tylko odłożę zakupy. \
- W porządku.

Oddzwoniłam.

- Już możemy spokojnie pogadać. Co słychać?
- Wszystko w porządku. Spotkamy się dzisiaj?
- Wybacz, ale umówiłam się wczoraj z Karolem, ale gdy skończę spotkanie z nim do zadzwonię do Ciebie albo sam przyjdź.
- A coś się stało?
- Mam nadzieję, że nie, ale odnoszę dziwne wrażenie, że Karola powinnam znać.
- Znać? Widzieliście się kiedyś??
- Nie. Wiesz czuje, że on jest mi strasznie bliski jakby był moim bratem.
- Co??!!
- Sama nie wiem skąd mi to się wzięło, ale tak czuje po prostu. Jak przyjdziesz wieczorem to wszystko Ci opowiem, ale teraz muszę kończyć, bo jestem umówiona w sprawie pracy.
- Jasne powodzenia. Mam nadzieję, że ją dostaniesz.
- Może. Trzymaj się. Papa
- Pa

Po skończonej rozmowie poszłam do kuchni zrobić coś szybko do jedzenia. Nie zajęło mi to dużo czasu, a potem do łazienki w celu przygotowania się do wyjścia. Po 45 min byłam gotowa zjadłam obiad i wyszłam z mieszkania. Wsiadłam do samochodu i udałam się w stronę hali. Po 15 min byłam na miejscu podeszłam do recepcji spytałam gdzie znajduje się biuro prezesa. Poszłam w odpowiednią stronę zapukałam do drzwi i usłyszałam proszę.

- Dzień dobry.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc?
- Byłam umówiona z Panem w sprawie pracy na stanowisko Fizjoterapeuty.
- Pani Michalina Szymczyk?
- Tak.
- Ma pani jakieś doświadczenie?
- Niestety nie, ale bardzo zależy mi na tej pracy.
- Dlaczego?
- Ponieważ od dziecka interesuje się siatkówką i chciałam zawsze móc pomagać tym chłopakom. Studiuje też fizjoterapię. Czy byłaby możliwość odbycia u Was praktyk studenckich?
- Tak. Przyjdzie pani jutro rano gdy chłopaki będą mieli trening. Wtedy sprawdzę czy nadaję się Pani do tej pracy i podejmę decyzję w sprawie pani pracy.
- Dobrze dziękuje bardzo do widzenia.
- Do widzenia. Pani Michalino proszę jutro przyjść na 9.
Dobrze. Do widzenia.

Kiedy wychodziłam z hali akurat do niej siatkarze, gdy mnie zobaczył Wojtek był bardzo zdziwiony, ale nie zadawał pytań, bo wiedział, że i tak powiem jemu. Poszłam w takim razie zrobić zakupy i przyszykować się na spotkanie z Karolem. Bardzo mnie ciekawi co może chcieć ode mnie.
**********************************
Witam. Na początku chcę przeprosić, że rozdział ukazuje się dopiero teraz, ale przez te upały nic mi się nie chciało robić. Jak wypadnie spotkanie z Karolem ? Czy Wojtek pomoże Miśce w rozwiązaniu tej sprawy?
Liczę na szczere opinie i komentarze.
Pozdrawiam.

piątek, 31 lipca 2015

Rozdział 5

 Śmiejcie się nie czekając, aż będziecie szczęśliwi, inaczej bowiem umrzecie, nie roześmiawszy się ani razu.
*Perspektywa Miśki*

Gdy po zajęciach wróciłam do domu to miałam jeszcze trochę czasu aby przebrać się na spotkanie z Wojtkiem. Od razu udałam się do kuchni aby przygotować coś do jedzenia, ponieważ przed zajęciami nie miałam czasu, a teraz jestem strasznie głodna. Po przygotowaniu posiłku zasiadłam aby go zjeść, ale nie było mi to dane, ponieważ usłyszałam dzwonek do drzwi, więc udałam się do przedpokoju i otworzyłam jakie było moje zdziwienie, gdy stał tam Wojtek, ale nie był sam. Gdy spojrzałam na jego twarz widać było, że nie jest z tego faktu zadowolony, ale nie miał innego wyjścia jak wejść razem z chłopakiem. Okazało się, że moim sąsiadem jest Karol Kłos, który przyszedł pożyczyć ode mnie cukry, bo u niego zabrakło. Po 30 min Karol opuścił moje mieszkanie, więc zostałam sama z Wojtkiem.

- Hej. Wejdź do salonu, a może chcesz coś do picia?
- Tak jeśli można to soku.
- Oczywiście, nie będzie Ci przeszkadzało gdy będę jadła?
- Nie. Smacznego
- Dziękuję, a może ty coś chcesz?
- Nie dziękuje. Długo mieszkasz w Bełchatowie?
- Tak. Kilka ładnych lat, ale nigdy nie miałam okazji iść na wasz mecz
- Dlaczego?
- Ponieważ byłam na studiach, a ponem moja mama zachorowała i jakoś nie miałam do tego głowy, ale od zawsze interesowałam się siatkówką. Powiem Ci, że.......
- Że?
- Gdy podczas studiów poznałam moją najlepszą przyjaciółkę to ona mnie namówiła żeby wybrać się na mecz i nie żałuje, bo było to miło spędzony czas i chętnie go powtórzę to nie raz.
- Cieszę się, że Ci się spodobało. Jeśli chcesz mogę załatwić Ci bilet na najbliższy mecz, który gramy z Resovią?
- Nie chcę Ciebie wykorzystywać. Może uda mi się jeszcze kupić bilet, a jak nie to wtedy dobra?
- Tak. Masz Rodzeństwo?
- Nie, a ty?
- Tak. Starszego brata oraz młodszą siostrę.
- Zazdroszczę Ci. Chciałabym mieć brata, ale nie mam. Wiesz kiedyś mama w nerwach wykrzyczała mi, że jestem adoptowana. Chcę odnaleźć rodzinę. Pomożesz mi w tym?

Po jakimś czasie Wojtek postanowił już się zbierać, bo zrobiło się późno. Po wyjściu siatkarza udałam się do kuchni, aby zmyć naczynia następnie poszłam do pokoju, po ubrania codzienne, aż w końcu do łazienki wziąć szybki prysznic gdy wykonałam te czynności włączyłam laptopa sprawdziłam pocztę i portale społecznościowe, gdy miałam już wylogować się z Facebooka to zauważyłam, że mam wiadomość była ona od Karola Kłosa :

- Witaj. Czy moglibyśmy się spotkać i porozmawiać? Od naszego pierwszego spotkania mam wrażenie, że już kiedyś Ciebie widziałem. 
- Witaj. Oczywiście odnoszę takie samo wrażenie. To może być jutro ?
 - Tak. Przyjdę do Ciebie po treningu. 

Następnego dnia zadzwoniłam pod numer który wcześniej spisałam z ogłoszenia ze stronki klubu. Umówiłam się na rozmowę w sprawie pracy.
*********************
Witam zostawiam Wam nowy rozdział. Jak myślicie Miśka dostanie pracę? Jak przebiegnie rozmowa z Karolem? Wojtek może Michalinie odnaleźć rodzinę? Czekam na szczere opinie. Wydaje mi się, że ten rozdział mi nie wyszedł.

piątek, 17 lipca 2015

Rozdział 4

Bo miłość nie zna pór dnia, a nadzieja nie ma końca,
a wiara nie zna granic, tylko wiedza i niewiedza skrępowane są czasem i granicami.
*Perspektywa Miśki*

Czekałam chwilę aż włączyła mi się stronka Skry. Gdy tylko się odtworzyła od razu wyskoczyła mi informacja, że....

Ogłoszenie:
Poszukujemy osoby na stanowisko Fizjoterapeuta.
Mile widziane doświadczenie w zawodzie. 
Więcej informacji pod numerem  tel. 515 256 778 lub 520 25 69

Od razu postanowiłam spisać numer i jutro zadzwonić. Sprawiłam co jeszcze ciekawego w siatkówce, ale nic nie było. Gdy miałam już zamykać zauważyłam, że ma jedną wiadomość na Facebooku. Gdy zobaczyłam od kogo ona jest to nie mogłam uwierzyć. Siedziałam tak chwilę aż w końcu nabrałam i przeczytałam:

- Od Wojtek W: Cześć. Chciałbym zapytać czy poszłabyś ze mną jutro po treningu na kawę?
- Miśki: Witam. Nie wiem czy to dobry pomysł, ale chętnie. O której jutro macie trening? Miałam szczęście, że Wojtek był jeszcze na fb. 
- Od 11 do 14:30
- Ja akurat mam zajęcia do 15:30, więc chyba nam się nie uda. 
- Szkoda, a może umówimy się, że podjadę po Ciebie pod uczelnie i wtedy pójdziemy?
- Dobrze bądź pod uczelnią o 15:45. Może wymienimy się numerami tel?
- Oczywiście. Mój numer to: 514 785 756
- 514 325 658. Muszę kończyć, ponieważ jestem zmęczona po ciężkim dniu. Trzymaj się odezwę się jutro gdyby coś się zmieniło. 
- Do jutra. Trzymaj się

Wyłączyłam komputer wzięłam do ręki ubrania, w których śpię i wraz z nimi udałam się do łazienki w celu wzięcia prysznica. Zajął on mi półgodziny, następnie udałam się do kuchni zjeść lekką kolację składającą się z płatków. Poszłam jeszcze do salonu na chwilę aby zobaczyć co jest w telewizji, ale nic konkretnego nie było. Julka pojechała do rodziny więc miałam całe mieszkanie dla siebie postanowiłam zadzwonić do niej. 

- Halo?
- Hej Jula. Co słychać ? Jak u rodziców?
- Nic ciekawego. Straszne nudy szkoda, że nie chciałaś ze mną. Co u cb?
- Nie uwierzysz kto do mnie napisał na fejsie. Sama do tej pory nie mogę uwierzyć, ale nie to jest zaskakujące tylko....
- Kto?
- Wojtek Włodarczyk
-  Co?!! Nie wierze, skąd on wiedział jak się nazywasz?
- Gdy z nim rozmawiałam wtedy po meczu to podałam mu swoje imię.
- Coś jeszcze się wydarzyło prawda?
- Tak. Umówiłam się z nim jutro na kawę po zajęciach. 
- Musisz mi jutro powiedzieć jak było. 
- Pewnie kończę, bo jest już późno. Trzymaj się
- Jasne na razie. 

Jeszcze przed snem dostałam smsa od Wojtka: Miłych snów. Do zobaczenia jutro.
Następnego dnia wstałam wcześnie żeby wybrać ciuchy na uczelnie oraz spotkanie. Po godzinie poszłam pod prysznic i ubrałam się miałam jeszcze trochę czasu do wyjścia. Jeszcze sprawdziłam na szybko internet i wyszłam z domu, na uczelnie miałam blisko, więc nie brałam samochodu, bo mi się nie opłacało. Okazało się, że nie mamy ostatnich zajęć, więc o 13.30 byłam po zajęciach. Gdy wychodziłam z uczelni i napisałam Smsa do Wojtka : Skończyłam już zajęcia, więc pojedź do mnie do domu. O to adres: ul. Bukowa 2/25.
************************************
Witam. 
Jak myślicie uda im się spotkanie? Coś się wydarzy?
Mam nadzieję, że  ten rozdział przypadnie Wam do gustu. 
Wcale mi nie wyszedł, ale ocenę zostawiam Wam.
Liczę na szczere opinie przyjmuje także krytykę. 
Postaram się aby kolejny rozdział nie musieliście długo czekać.
Pozdrawiam.

piątek, 3 lipca 2015

Rozdział 3

Gdy wywołujesz wspomnienia, nie pomyl kliszy.
Trudniej jest nie zazdrościć przyjacielowi, któremu się powiodło, niż być wspaniałomyślnym wobec przyjaciela w nieszczęściu.

*Perspektywa Miśki*

Gdy próbowałam zobaczyć przez kogo jestem obserwowana to nie dałam rady, ponieważ zawsze ktoś mi zasłaniał. W pewnej chwili odpuściłam sobie i postanowiłam spróbować upolować jakieś autografy będąc na meczu i nie mieć żadnego. Udało mi się zdobyć autograf od: Mariusza Wlazłego, Michała Winiarskiego, Andrzeja Wrony oraz Karola Kłosa. Gdy podchodziłam do ostatniego to znowu miałam wrażenie, że znam go chociaż spotykałam jego przypadkowo. On również na mnie spojrzał jakby mnie znał tylko nie mógł sobie przypomnieć skąd. Chciał nawet zacząć rozmowę, ale nie było mu to dane, ponieważ fani nie pozwolili. Kiedy odeszłam od siatkarzy i szukałam wzrokiem Oli to usłyszałam jak ktoś mnie woła gdy się odwróciłam nie wierzyłam iż tą osobą okazał się sam Wojtek Włodarczyk poczekałam aż podejdzie do mnie. Byłam ciekawa co może chcieć ode mnie, ale zauważyłam, że trzyma w ręku bransoletkę, która musiała mi spaść gdy prosiłam autografy.

- Cześć. Czy ta bransoletka jest twoja?
- Witaj. Tak dziękuję
- Nie ma za co. Chyba jesteś pierwszy raz na meczu?
- Tak, to aż tak widać?
- Nie, ale nigdy wcześniej nie widziałem Ciebie
- Aha. W takim razie nie będę przeszkadzać pewnie jesteś zmęczony po meczu
- Nie jestem, ale chyba ktoś na ciebie czeka. Dasz mi swój nr tel?
- A po co Co mój nr?
- Chciałbym jeszcze z Tobą się spotkać, bo miło się rozmawiało
- Oczywiście. Proszę 512 685 741
- Dziękuję. Odezwę się w sprawie spotkania. Pa
- Cześć


Gdy szłam w kierunku Olki byłam bardzo zamyślona nawet nie zwracałam uwagi co ona do mnie mówiła. Cieszę się, że udało mi się chwilę porozmawiać z Wojtkiem. Nie sądziłam, że okaże się takim miłym i sympatycznym chłopakiem chciałabym go lepiej poznać. Nie daje mi spokoju jedna rzecz... Mam wrażenie, że Karol szuka kontaktu ze mną, ale ja staram się go unikać chociaż nie jest to takie łatwe. Gdy wyszłyśmy z hali rozmawiając na różne tematy byłam zdziwiona tym iż dziewczyna nie pyta co mógł chcieć ode mnie ten siatkarz. Zawsze była ciekawa i chciała wszystko wiedzieć, no ale pewnie czeka aż wrócimy do domu, to pewnie zacznie swoje przesłuchanie. Po 45 min minutach byłyśmy już w mieszkaniu i szykowałyśmy sobie kolacje zrobiłyśmy tosty. Kiedy byłyśmy już najedzone usiałyśmy w salonie popijając ciepłe kakao. Wtedy zaczęło się to czego się spodziewałam się już wcześniej Ola zaczęła mnie wypytywać co się wydarzyło po meczu.

- Miśka jak podobał Ci się mecz?
- Było bardzo fajnie cieszę się, że udało mi się iść na ten mecz. Wiesz miałam wrażenie, że odkąd pojawiłam się na hali to.....
- To?
- Byłam obserwowana cały czas przez jednego z zawodników
- Masz rację zauważyłam, że Karol Kłos cały czas patrzył w naszą stronę tylko nie wiem czemu. Nie sądzisz, że to dziwne?
- Tak masz rację, ale wydaje mi się, że znam go od dawna ale nie mam pojęcia skąd.

Poszłam do pokoju po laptopa aby sprawdzić co się dzieje na portalach społecznościowych. Gdy tak przeglądałam zauważyłam, że na jednej stronie jest oferta pracy. Postanowiłam zobaczyć co to za oferta, gdy kliknęłam w link przeniosło mnie na stronę klubu PGE Skra Bełchatów.
******************************
Witam po dość długiej przerwie. Mam nadzieję, że jest jeszcze ktoś kto ze chce dalej czytać moje wypociny. Nie pisałam długo, ponieważ moja wena zrobiła sobie wolne, ale powoli wraca i mam nadzieje, że teraz będzie już tylko lepiej. Liczę na szczere opinie.
Pozdrawiam. 

środa, 10 czerwca 2015

Rozdział 2

Przyjaźń i miłość rozkwitają tam, gdzie ludzie zatracają swoją hardość, łagodnieją w swoich osądach, stają się delikatniejsi w słowach i w obcowaniu z innymi. - See more at: http://www.aforyzmy.com.pl/milosc/przyjazn-i-milosc-rozkwitaja-tam-gdzie-ludzie-zatracaja-swoja-hardosc-lagodnieja-w-swoich-osadach-staja-sie-delikatniejsi-w-slowach-i-w-obcowaniu-z-innymi#sthash.rgKLOkfO.dpuf
Przyjaźń i miłość rozkwitają tam, gdzie ludzie zatracają swoją hardość, łagodnieją w swoich osądach, stają się delikatniejsi w słowach i w obcowaniu z innymi. - See more at: http://www.aforyzmy.com.pl/milosc/przyjazn-i-milosc-rozkwitaja-tam-gdzie-ludzie-zatracaja-swoja-hardosc-lagodnieja-w-swoich-osadach-staja-sie-delikatniejsi-w-slowach-i-w-obcowaniu-z-innymi#sthash.rgKLOkfO.dpuf
Przyjaźń i miłość rozkwitają tam, gdzie ludzie zatracają swoją hardość, łagodnieją w swoich osądach, stają się delikatniejsi w słowach i w obcowaniu z innymi. - See more at: http://www.aforyzmy.com.pl/milosc/przyjazn-i-milosc-rozkwitaja-tam-gdzie-ludzie-zatracaja-swoja-hardosc-lagodnieja-w-swoich-osadach-staja-sie-delikatniejsi-w-slowach-i-w-obcowaniu-z-innymi#sthash.rgKLOkfO.dpuf
Przyjaźń i miłość rozkwitają tam, gdzie ludzie zatracają swoją hardość, łagodnieją w swoich osądach, stają się delikatniejsi w słowach i w obcowaniu z innymi. - See more at: http://www.aforyzmy.com.pl/#sthash.7y76ELd7.dpuf
Przyjaźń i miłość rozkwitają tam, gdzie ludzie zatracają swoją hardość, łagodnieją w swoich osądach, stają się delikatniejsi w słowach i w obcowaniu z innymi. - See more at: http://www.aforyzmy.com.pl/#sthash.7y76ELd7.dpuf
Życie składa się z chwil. Ulotnych, niezapomnianych, takich, których nie chce się pamiętać i takich, które wgryzają się w świadomość i nie mają za żadną cenę ochoty jej opuścić.
Przyjaźń i miłość rozkwitają tam, gdzie ludzie zatracają swoją hardość, łagodnieją w swoich osądach, stają się delikatniejsi w słowach i w obcowaniu z innymi. - See more at: http://www.aforyzmy.com.pl/milosc/przyjazn-i-milosc-rozkwitaja-tam-gdzie-ludzie-zatracaja-swoja-hardosc-lagodnieja-w-swoich-osadach-staja-sie-delikatniejsi-w-slowach-i-w-obcowaniu-z-innymi#sthash.rgKLOkfO.dpuf
Gdy szłam koło hali wychodził z niej chłopak, który był zamyślony i patrzył w swój telefon. Nie chcący wpadł na mnie gdy tylko się zorientował to pomógł wstać. Zaczepił mnie chwilą rozmowy, ale gdy dotknęłam jego dłoni odniosła dziwne wrażenie, że już kiedyś go widziałam i znałam, ale nie mam pojęcia skąd. Byłam tak zamyślona, że prawie wpadłam pod samochód, bo akurat byłam na przejściu, a wiadomo, że kierowcom się spieszy. Po drodze wstąpiłam do sklepu na drobne zakupy, ponieważ moja lodówka świeci pustkami. Gdy wróciłam do domu rozpakowałam zakupy i wzięłam się za przygotowanie sobie posiłku. W trakcie jedzenia usłyszałam dzwonek mojego telefonu więc ruszyłam na poszukiwania go. Okazało się, że leżał on w przedpokoju na półce, gdy miałam już odebrać przestał dzwonić. Próbowała się skontaktować ze mną Ola moja przyjaciółka, którą poznałam na uczelni. Od razu złapałyśmy ze sobą dobry kontakt i od tamtej pory trzymamy się razem. Tak samo jak ja studiuje ona fizjoterapię, bo chce w przyszłości pracować z siatkarzami. Między czasie próbuje zrobić też drugi kierunek Zarządzanie o profilu menażerskim. Nie wiem nawet jak ona to łączy, ale jakoś jej się udaje. Postanowiłam później do niej zadzwonić aby dowiedzieć się co chciała.

- Halo?
- Hej Ola. Dzwoniłaś?
- Tak. Chciałam się zapytać. Czy wybierasz się w ten weekend na mecz Skry i Lotosu?
- Wiesz, że nawet nie słyszałam, że jest jakiś mecz
- Cieszę się, że udało mi się Ciebie zaskoczyć. To jak?
- Bardzo chętnie bym poszła, ale nie wiem czy są jeszcze jakieś bilety
- O bilety się nie martw, bo mam je już w swojej ręce
- To wchodzę w to. Możesz na mnie liczyć
- Ugadamy się jeszcze o której się spotkamy?
- Jasne nie ma problemu. Mecz o 18:00?
- Tak
- Przyjdź do mnie o 17:30
- Dobrze na razie

Po skończonej rozmowie nie mogłam uwierzyć, że w ten weekend pójdę na mecz mojej ulubionej drużyny. Mam nadzieję, że nie będę żałować i częściej postaram się chodzić. Zawsze marzyłam aby móc być na takim meczu i zobaczyć jak to jest być na nim i atmosfera, o której tyle słyszałam. Minęło może kilka dni, aż w końcu nastał dzień, którego miałam iść na mecz. Byłam bardzo ciekawa jak to wszystko będzie wyglądać nawet zabrałam ze sobą Olę, która również chciała iść. Nie zauważyłam nawet kiedy zleciał ten czas aż nadszedł dzień, w którym miał odbyć się mecz. Zaczynał się on o godzinie 18, a ja prawie cały dzień chodziłam dziwnie podenerwowana moją ulubioną drużyną była oczywiście Skra, ale również dopingowałam różne drużyny. Po godzinie 17 zaczęłyśmy się powoli zbierać chociaż nie mieszkałyśmy daleko, ale wiadome było, że będą kolejki. Gdy weszłyśmy na sale było czuć tą atmosferę chociaż nie było jeszcze za dużo ludzi. Z każdą chwilą przybywa więcej kibiców zaczęłyśmy z Olą rozmawiać gdy w pewnym momencie na parkiet zaczęły wychodzić obie drużyny.  Jako pierwsza wyszła drużyna Lotos Trefl Gdańsk, a zaraz za nią siatkarze Skry. Po półgodzinie zaczął się mecz. Pierwszy set wygrali gospodarze, ale już w drugim nie było tak łatwo, ponieważ gdańszczanie przebudzili i grali z chwili na chwilę coraz lepiej natomiast skrzaty stracili zapał. Po krótkiej przerwie przerwie rolę się odwróciły i teraz skrzaty grały lepiej, a drużny przeciwna się zablokowała wynik seta zapowiadał się następująco 22:18 dla Skry. Brakowało im 3 punktów aby prowadzić w meczu 2:1, ale nagle gdańszczanie się obudzili i doprowadzili do remisu jednak skrzaty nie dali się tak łatwo pokonać więc wygrali go na przewagi. Po meczu zeszłyśmy z Olą aby móc zdobyć autografy, ale od pewnego momentu czułam się obserwowana przez jednego zawodników. 
*********************************************
Witajcie po długiej przerwie. Mam nadzieję, że było warto czekać na ten rozdział. Kiedy oni się dowiedzą przyjdzie jeszcze na to czas, ale trzeba jeszcze trochę poczekać. Liczę na szczere komentarze oraz opinie. Pozdrawiam.

środa, 20 maja 2015

Rozdział 1

Iść za marze­niem i zno­wu iść za marze­niem, i tak zaw­sze aż do końca
 Szczęście to jest to, czego prawdopodobnie
w życiu nie osiągniemy,
ale na szukanie go warto poświecić życie.
*Perspektywa Karola*

Siedziałem jeszcze chwilę i zastanawiałem się co dzieje się z moją siostrą. Ja teraz wygląda czy jest szczęśliwa, a nawet to czy jeszcze kiedyś będę mieć szanse na to aby w ogóle ją spotkać i poznać.  Po jakimś czasie wziąłem swoje rzeczy i wyszedłem z hali. Szedłem tak zamyślony, że niechcący na kogoś wpadłem.

- Przepraszam. Nic się Pani nie stało?
- Nie, ale nie sądziłam, że ktoś może na mnie wpaść.
- Jeszcze raz przepraszam, ale zamyśliłem się.
- Stało się coś?
- Tak, ale trudno mi o tym mówić. Tak poza tym jest Karol
- Michalina
- Muszę już iść Cześć

Postałem z nią chwilę, ale gdy podała mi swoją dłoń miałem wrażenie, że już kiedyś ją widziałem. Miała takie same oczy jak Milena oraz ten uśmiech prawie taki sam. Odwróciłem się jeszcze aby na nią spojrzeć, ale nie było już jej widać. Wsiadłem do samochodu i pojechałem do domu, gdzie czekała na mnie moja dziewczyna. Zna ona moją sytuację rodziną wie, że mam siostrę, która zaginęła gdy była jeszcze dzieckiem. Od tamtej pory mam w niej wsparcie i nie tylko w niej. Gdy wszedłem do domu od razu zauważyła, że ze mną jest coś nie tak i zaczęła rozmowę.

- Hej kochanie. Coś się stało?
- Hej skarbie. Nic
- Nie oszukasz mnie. Widzę to po twoim zachowaniu.
- Może masz rację, ale sam nie wiem co mi jest. Mam tak od.....
- Od?
- Od spotkania pewnej dziewczyny. Gdy pomogłem jej wstać poczułem jakbym ją już wcześniej znał, ale nie mogę sobie nic przypomnieć. Wiesz mam wrażenie, że.....
- Że?
- Wydaje mi się iż mogłaby być moją zagubioną siostrą, ponieważ ma podobne oczy do moich oraz prawie taki sam uśmiech. Żałuje, że nie mogłem wychowywać się z nią, ale los chciał inaczej. Mam tylko nadzieję, że kiedyś odnajdzie się i poznam ją.

Poszedłem pod prysznic aby się odświeżyć. Gdy skończyłem udałem się do sypialni w celu wybrania ubrań, następnie do kuchni, aby zjeść obiad, który przygotowała Ola. Po skończeniu  posiłku udaliśmy się do salonu, aby móc odpocząć przed kolejnym treningiem tego dnia. po 3 godzinach wybyłem z domu w celu udania się na salę. Po trwającym 2,5 godzinnym treningu udałem się do domu nie miałem nastroju ani chęci na wyjście z chłopakami na piwo. Chciałem na spokojnie przemyśleć dzisiejszą sytuacje, ale nie było mi to dane ponieważ znowu przypadkiem wpadłem na tą dziewczynę. Chyba to jakieś przeznaczenie albo zwykły przypadek.Nie zdążyłem  nawet jej zaczepić, bo strasznie gdzieś się spieszyłam.
**********************************************
Witam! Zostawiam Wam Pierwszy rozdział mojej nowej historii.
Mam nadzieję, że się spodoba i zostaniecie na dłużej.
Pozdrawiam

środa, 6 maja 2015

Prolog

Człowiek z natury swej odczuwa sympatię do własnych dziadków a niechęć do rodziców. Rodzice są za blisko, hamują człowieka, a człowiek chce być sam.

Kilku lat mieszkam w Bełchatowie, ale pochodzę z Warszawy.  Do 12 roku życia mieszkałam z mamą w Warszawie, ale dostała awans i musieliśmy przeprowadzić się do Bełchatowa gdzie zaczęłam szkołę średnią oraz studia. Studiuje Fizjoterapię, ponieważ moim marzeniem jest w przyszłości pracować w sztabie Polskich siatkarzy.  Od zawsze śni mi się ten sam sen, którego nie mogę zrozumieć i dlaczego w nim jest inna rodzina niż tą, którą ja znam. Może wcale nie należę do tej rodziny. Wystarczyła jedna chwila żeby moje życie wywróciło się o 360 stopni. Jak przez mgłę widzę małą dziewczynkę i starszego od niej chłopca, który się z nią bawił. Ich mama siedziała w kuchni przygotowując obiad. Okna były tak wstawione, że miała dobry widok na bawiące się dzieci. W pewnym momencie do domu przybiegł Karol aby poinformować rodzicielkę, że idzie grać w piłkę z kolegami. Po chwili już wybiegał za bramkę, której nie zdążył zamknąć.  Dziewczynka, która bawiła się piłką rzuciła ją tak mocno, że ona wturlała się poza ogrodzenie. Nie chciała zgubić piłki swojego ukochanego brata, więc nie przeczuwając nic złego wybiegła za nią. Gdy już miała ją w swoich rączkach zaczęła błąkać się po mieście szukać swego domu. Chodziła tak dobrych kilka godzin gdy trafiła na kobietę, która zaprowadziła ją na policję. Policja zabrała ją do domu dziecka i zaczęła poszukiwania jej rodziców. Poszukiwania nic nie dały rodzice się nie zgłosili. Kobieta która ją znalazła starała się ją adoptować i po pewnym czasie jej się to udało. Mała Milenka została córką tej kobiety oraz zostało jej zmienione imię na Michalina. Od teraz nazywa się ona Michalina Szewczyk. Budzę się cała spocona i zastanawiam się gdzie jest i co się stało z tamtą rodziną. Od zawsze mi to się śni jakbym nie należała do tej rodziny. Nigdy nie miałam od wagi żeby spytać o to mamy. Moja mama nazywa się Marzena Szymczyk. Wiem, że nadejdzie taki dzień, że w końcu będę musiała porozmawiać z nią na ten temat. Teraz muszę skupić się na studiach, ale również mogę sama czegoś dowiedzieć o swojej przeszłości. Zawsze chciałam mieć brata.

*Perspektywa Karola*

Nie mogę pozbierać się po tym jak moja mała siostra zniknęła. Gdy tylko mama zobaczyła, że przed domem nigdzie jej nie ma to od razu wybiegła z domu żeby jej poszukać, ale nigdzie nie było jej widać. Wróciła do domu zadzwoniła na policję i do taty. Gdy wróciłem z podwórka mama była wtulona w ramiona ojca i oboje mieli łzy w oczach. Trudno im było wyjaśnić dla 5-letniego chłopca co się stało. Gdy to zrobili byłem bardzo smutny i zacząłem tęsknić za swoją małą siostrą. Minęło kilka lat, a ja nadal obwiniam się za to co się stało chociaż rodzice nigdy mi tego nie powiedzieli, że to moja wina. Po tym co się stało nie mogliśmy mieszkać w Warszawie, więc przeprowadziliśmy się do Bełchatowa zostałem propozycje grania w klubie siatkarskim i skorzystałem z niej. Moi rodzice dalej próbują czegoś się o niej dowiedzieć, ale minęło dużo czasu. Przyjechałem na halę wcześniej żeby spokojnie przebrać się, ale gdy usiadłem na ławkę znowu dopadły mnie wspomnienia. Obudziło mnie z letargu dłoń na moim ramieniu.

- Hej Karol co jest?
- Hej Andrzej. Nie wiem dopadły mnie wspomnienia czasem już nie daje rady.
- Nie zadręczaj się tym. Może ona jest blisko i nawet o tym nie wiesz.
- Dzięki, że mogę się tobie zawsze wygadać i polegać.
- Od tego są przyjaciele.

****************************************
Witam. Zostawiam Wam Prolog nowego opowiadania. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i zostaniecie tutaj na dłużej żeby dowiedzieć się o losach bohaterów. Moim zdaniem Prolog mi nie wyszedł :). Mam nadzieje, że przypadnie Wam do gustu i zostaniecie.

piątek, 3 kwietnia 2015

Powitanie







Witam!
Na moim kolejnym blogu. 
Ta historia będzie inna.
Zapraszam na razie proszę zapoznać się z bohaterami
Mam nadzieję, że zostaniecie aby poznać losy bohaterów.
Pozdrawiam :*

Może jest ktoś chętny aby pomóc mi z szablonem?