Prawdziwy przyjaciel to ktoś, do kogo możesz
zadzwonić o trzeciej w nocy i powiedzieć: ‚Jestem w więzieniu w
Meksyku’, a on na to odpowie: ‚Nic się nie martw, zaraz tam będę. Prawdziwy przyjaciel jest zwierciadłem, w którym
odbija się dusza nasza. On jest otwartą księgą naszych myśli, czynów i
upodobań, podczas gdy inni, obojętni ludzie są księgami w grubą skórę
oprawnymi i zamkniętymi na kłódki.
Andrzej:
- CO??? Ale jak to?
- Wiesz przecież, że miałem siostrę, która zaginała, gdy byliśmy mali. Zapewne zauważyłeś, że zbliżyłem się z dziewczyną, którą 2 razy uderzyłem drzwiami.
- Tak, ale mnie zaskoczyłeś mnie tym. Nie spodziewałem się, że to twoja siostra.
- Ja tak samo byłem zaskoczony tym, ale wiesz czułem, jakbym już ją gdzieś widział i znał. Nie wiedziałem tylko dlaczego.
- Jak ona na to zareagowała?
- Jeszcze nic nie wie, ponieważ jest w śpiączce trzeba czekać aż się wybudzi. Nie mogę się doczekać, ale....
- Ale?
- Boje się jej reakcji na to. Mam tylko nadzieję, że dobrze to przyjmie. Na reszcie będą mógł mieć siostrę.
- Pamiętaj, że ja zawsze będę z tobą, bo jestem twoim przyjacielem, możesz na mnie liczyć. Mam nadzieję, że będę mieć okazje ją poznać.
- Na pewno. Tylko na początku może być trochę dziwnie, bo nie jestem przyzwyczajony, że mam siostrę, ale myślę, że szybko mi to przejdzie. Wiesz nawet Ola chciała ją poznać i wybrać się z nią na zakupy, ale nie zdążyliśmy z tym.
- Karol będzie wszystko dobrze, Jeszcze będziesz miał jej dość i zechcesz być jedynakiem. Tylko nie mów jej o tym, ponieważ Michalina, może sobie coś pomyśleć.
- Wiem. Poza tym boje się reakcji rodziców gdy dowiedzą się o tym, że odnalazła się ich córka.
- Jeszcze raz Ci mówię wszystko się ułoży nie jesteś z tym sam, masz nas, drużynę, Olkę mnie Wojtka.
- Dzięki Andrzej. Ciesze się, że Cię mam.
- Po to są przyjaciele aby się wspierać. Muszę lecieć. Trzymaj się. Pa
- Pa
Karol:
Po wyjściu Andrzeja poczułem się lepiej. Mogłem z siebie wyrzuć strach i lęk oraz tak po prostu się wygadać. Teraz zostało czekać, co przyniesie nowy dzień. Powiedziałem Oli moją rozmowę z Wroną. Przyznała mu rację i kazała się nie przejmować żeby to było takie proste. Postanowiłem iść pobiegać więc w tej sprawie zadzwoniłem do Wojtka.
- Halo?
- Hej Wojtek chcesz może iść pobiegać, żeby się odstresować?
- Wiesz sam chciałem Ci to zaproponować. O której i gdzie?
- Mamy 9:00 to może o 10.30? W parku.
- Może być. To do zobaczenia. Na razie.
- Na razie.
Poszedłem do łazienki wziąć prysznic i założyłem strój do biegania .
Po 30 min byłem gotowy. Wsadziłem telefon klucze i jakieś pieniądze żeby po drodze kupić wodę. Udałem się w umówione miejsce, gdzie już czekał Wojtek. Przywitaliśmy się i zaczęliśmy biegać rozmawiając. Po jakimś czasie usłyszałem dzwonek swojego telefonu, więc przystałem żeby odebrać.
- Halo?
- Dzień dobry z tej strony Konrad Bałaziński. Jestem lekarzem pana siostry.
- Witam. Coś się stało?
- Tak, ale proszę przyjechać do szpitala.
- Dobrze, ale proszę mi powiedzieć.
- Proszę przyjechać to nie jest rozmowa na telefon. Do zobaczenia.
- Do widzenia.
- Karol co się stało?
- Nie wiem dzwonił lekarz Miśki muszę jechać do szpitala. ,
- Czekaj jadę z tobą.
***********************************************
Witam.po dość długiej przewie. Mam nadzieje, że jest jeszcze tu ktoś kto czekał na kolejny rozdział. Jak myślicie co się stało? Coś złego czy raczej wręcz odwrotnie? Ponawiam pytanie : Pisać dalej czy dać sie z tym spokój? Liczę na szczere komentarze.
Pozdrawiam