piątek, 31 lipca 2015

Rozdział 5

 Śmiejcie się nie czekając, aż będziecie szczęśliwi, inaczej bowiem umrzecie, nie roześmiawszy się ani razu.
*Perspektywa Miśki*

Gdy po zajęciach wróciłam do domu to miałam jeszcze trochę czasu aby przebrać się na spotkanie z Wojtkiem. Od razu udałam się do kuchni aby przygotować coś do jedzenia, ponieważ przed zajęciami nie miałam czasu, a teraz jestem strasznie głodna. Po przygotowaniu posiłku zasiadłam aby go zjeść, ale nie było mi to dane, ponieważ usłyszałam dzwonek do drzwi, więc udałam się do przedpokoju i otworzyłam jakie było moje zdziwienie, gdy stał tam Wojtek, ale nie był sam. Gdy spojrzałam na jego twarz widać było, że nie jest z tego faktu zadowolony, ale nie miał innego wyjścia jak wejść razem z chłopakiem. Okazało się, że moim sąsiadem jest Karol Kłos, który przyszedł pożyczyć ode mnie cukry, bo u niego zabrakło. Po 30 min Karol opuścił moje mieszkanie, więc zostałam sama z Wojtkiem.

- Hej. Wejdź do salonu, a może chcesz coś do picia?
- Tak jeśli można to soku.
- Oczywiście, nie będzie Ci przeszkadzało gdy będę jadła?
- Nie. Smacznego
- Dziękuję, a może ty coś chcesz?
- Nie dziękuje. Długo mieszkasz w Bełchatowie?
- Tak. Kilka ładnych lat, ale nigdy nie miałam okazji iść na wasz mecz
- Dlaczego?
- Ponieważ byłam na studiach, a ponem moja mama zachorowała i jakoś nie miałam do tego głowy, ale od zawsze interesowałam się siatkówką. Powiem Ci, że.......
- Że?
- Gdy podczas studiów poznałam moją najlepszą przyjaciółkę to ona mnie namówiła żeby wybrać się na mecz i nie żałuje, bo było to miło spędzony czas i chętnie go powtórzę to nie raz.
- Cieszę się, że Ci się spodobało. Jeśli chcesz mogę załatwić Ci bilet na najbliższy mecz, który gramy z Resovią?
- Nie chcę Ciebie wykorzystywać. Może uda mi się jeszcze kupić bilet, a jak nie to wtedy dobra?
- Tak. Masz Rodzeństwo?
- Nie, a ty?
- Tak. Starszego brata oraz młodszą siostrę.
- Zazdroszczę Ci. Chciałabym mieć brata, ale nie mam. Wiesz kiedyś mama w nerwach wykrzyczała mi, że jestem adoptowana. Chcę odnaleźć rodzinę. Pomożesz mi w tym?

Po jakimś czasie Wojtek postanowił już się zbierać, bo zrobiło się późno. Po wyjściu siatkarza udałam się do kuchni, aby zmyć naczynia następnie poszłam do pokoju, po ubrania codzienne, aż w końcu do łazienki wziąć szybki prysznic gdy wykonałam te czynności włączyłam laptopa sprawdziłam pocztę i portale społecznościowe, gdy miałam już wylogować się z Facebooka to zauważyłam, że mam wiadomość była ona od Karola Kłosa :

- Witaj. Czy moglibyśmy się spotkać i porozmawiać? Od naszego pierwszego spotkania mam wrażenie, że już kiedyś Ciebie widziałem. 
- Witaj. Oczywiście odnoszę takie samo wrażenie. To może być jutro ?
 - Tak. Przyjdę do Ciebie po treningu. 

Następnego dnia zadzwoniłam pod numer który wcześniej spisałam z ogłoszenia ze stronki klubu. Umówiłam się na rozmowę w sprawie pracy.
*********************
Witam zostawiam Wam nowy rozdział. Jak myślicie Miśka dostanie pracę? Jak przebiegnie rozmowa z Karolem? Wojtek może Michalinie odnaleźć rodzinę? Czekam na szczere opinie. Wydaje mi się, że ten rozdział mi nie wyszedł.

piątek, 17 lipca 2015

Rozdział 4

Bo miłość nie zna pór dnia, a nadzieja nie ma końca,
a wiara nie zna granic, tylko wiedza i niewiedza skrępowane są czasem i granicami.
*Perspektywa Miśki*

Czekałam chwilę aż włączyła mi się stronka Skry. Gdy tylko się odtworzyła od razu wyskoczyła mi informacja, że....

Ogłoszenie:
Poszukujemy osoby na stanowisko Fizjoterapeuta.
Mile widziane doświadczenie w zawodzie. 
Więcej informacji pod numerem  tel. 515 256 778 lub 520 25 69

Od razu postanowiłam spisać numer i jutro zadzwonić. Sprawiłam co jeszcze ciekawego w siatkówce, ale nic nie było. Gdy miałam już zamykać zauważyłam, że ma jedną wiadomość na Facebooku. Gdy zobaczyłam od kogo ona jest to nie mogłam uwierzyć. Siedziałam tak chwilę aż w końcu nabrałam i przeczytałam:

- Od Wojtek W: Cześć. Chciałbym zapytać czy poszłabyś ze mną jutro po treningu na kawę?
- Miśki: Witam. Nie wiem czy to dobry pomysł, ale chętnie. O której jutro macie trening? Miałam szczęście, że Wojtek był jeszcze na fb. 
- Od 11 do 14:30
- Ja akurat mam zajęcia do 15:30, więc chyba nam się nie uda. 
- Szkoda, a może umówimy się, że podjadę po Ciebie pod uczelnie i wtedy pójdziemy?
- Dobrze bądź pod uczelnią o 15:45. Może wymienimy się numerami tel?
- Oczywiście. Mój numer to: 514 785 756
- 514 325 658. Muszę kończyć, ponieważ jestem zmęczona po ciężkim dniu. Trzymaj się odezwę się jutro gdyby coś się zmieniło. 
- Do jutra. Trzymaj się

Wyłączyłam komputer wzięłam do ręki ubrania, w których śpię i wraz z nimi udałam się do łazienki w celu wzięcia prysznica. Zajął on mi półgodziny, następnie udałam się do kuchni zjeść lekką kolację składającą się z płatków. Poszłam jeszcze do salonu na chwilę aby zobaczyć co jest w telewizji, ale nic konkretnego nie było. Julka pojechała do rodziny więc miałam całe mieszkanie dla siebie postanowiłam zadzwonić do niej. 

- Halo?
- Hej Jula. Co słychać ? Jak u rodziców?
- Nic ciekawego. Straszne nudy szkoda, że nie chciałaś ze mną. Co u cb?
- Nie uwierzysz kto do mnie napisał na fejsie. Sama do tej pory nie mogę uwierzyć, ale nie to jest zaskakujące tylko....
- Kto?
- Wojtek Włodarczyk
-  Co?!! Nie wierze, skąd on wiedział jak się nazywasz?
- Gdy z nim rozmawiałam wtedy po meczu to podałam mu swoje imię.
- Coś jeszcze się wydarzyło prawda?
- Tak. Umówiłam się z nim jutro na kawę po zajęciach. 
- Musisz mi jutro powiedzieć jak było. 
- Pewnie kończę, bo jest już późno. Trzymaj się
- Jasne na razie. 

Jeszcze przed snem dostałam smsa od Wojtka: Miłych snów. Do zobaczenia jutro.
Następnego dnia wstałam wcześnie żeby wybrać ciuchy na uczelnie oraz spotkanie. Po godzinie poszłam pod prysznic i ubrałam się miałam jeszcze trochę czasu do wyjścia. Jeszcze sprawdziłam na szybko internet i wyszłam z domu, na uczelnie miałam blisko, więc nie brałam samochodu, bo mi się nie opłacało. Okazało się, że nie mamy ostatnich zajęć, więc o 13.30 byłam po zajęciach. Gdy wychodziłam z uczelni i napisałam Smsa do Wojtka : Skończyłam już zajęcia, więc pojedź do mnie do domu. O to adres: ul. Bukowa 2/25.
************************************
Witam. 
Jak myślicie uda im się spotkanie? Coś się wydarzy?
Mam nadzieję, że  ten rozdział przypadnie Wam do gustu. 
Wcale mi nie wyszedł, ale ocenę zostawiam Wam.
Liczę na szczere opinie przyjmuje także krytykę. 
Postaram się aby kolejny rozdział nie musieliście długo czekać.
Pozdrawiam.

piątek, 3 lipca 2015

Rozdział 3

Gdy wywołujesz wspomnienia, nie pomyl kliszy.
Trudniej jest nie zazdrościć przyjacielowi, któremu się powiodło, niż być wspaniałomyślnym wobec przyjaciela w nieszczęściu.

*Perspektywa Miśki*

Gdy próbowałam zobaczyć przez kogo jestem obserwowana to nie dałam rady, ponieważ zawsze ktoś mi zasłaniał. W pewnej chwili odpuściłam sobie i postanowiłam spróbować upolować jakieś autografy będąc na meczu i nie mieć żadnego. Udało mi się zdobyć autograf od: Mariusza Wlazłego, Michała Winiarskiego, Andrzeja Wrony oraz Karola Kłosa. Gdy podchodziłam do ostatniego to znowu miałam wrażenie, że znam go chociaż spotykałam jego przypadkowo. On również na mnie spojrzał jakby mnie znał tylko nie mógł sobie przypomnieć skąd. Chciał nawet zacząć rozmowę, ale nie było mu to dane, ponieważ fani nie pozwolili. Kiedy odeszłam od siatkarzy i szukałam wzrokiem Oli to usłyszałam jak ktoś mnie woła gdy się odwróciłam nie wierzyłam iż tą osobą okazał się sam Wojtek Włodarczyk poczekałam aż podejdzie do mnie. Byłam ciekawa co może chcieć ode mnie, ale zauważyłam, że trzyma w ręku bransoletkę, która musiała mi spaść gdy prosiłam autografy.

- Cześć. Czy ta bransoletka jest twoja?
- Witaj. Tak dziękuję
- Nie ma za co. Chyba jesteś pierwszy raz na meczu?
- Tak, to aż tak widać?
- Nie, ale nigdy wcześniej nie widziałem Ciebie
- Aha. W takim razie nie będę przeszkadzać pewnie jesteś zmęczony po meczu
- Nie jestem, ale chyba ktoś na ciebie czeka. Dasz mi swój nr tel?
- A po co Co mój nr?
- Chciałbym jeszcze z Tobą się spotkać, bo miło się rozmawiało
- Oczywiście. Proszę 512 685 741
- Dziękuję. Odezwę się w sprawie spotkania. Pa
- Cześć


Gdy szłam w kierunku Olki byłam bardzo zamyślona nawet nie zwracałam uwagi co ona do mnie mówiła. Cieszę się, że udało mi się chwilę porozmawiać z Wojtkiem. Nie sądziłam, że okaże się takim miłym i sympatycznym chłopakiem chciałabym go lepiej poznać. Nie daje mi spokoju jedna rzecz... Mam wrażenie, że Karol szuka kontaktu ze mną, ale ja staram się go unikać chociaż nie jest to takie łatwe. Gdy wyszłyśmy z hali rozmawiając na różne tematy byłam zdziwiona tym iż dziewczyna nie pyta co mógł chcieć ode mnie ten siatkarz. Zawsze była ciekawa i chciała wszystko wiedzieć, no ale pewnie czeka aż wrócimy do domu, to pewnie zacznie swoje przesłuchanie. Po 45 min minutach byłyśmy już w mieszkaniu i szykowałyśmy sobie kolacje zrobiłyśmy tosty. Kiedy byłyśmy już najedzone usiałyśmy w salonie popijając ciepłe kakao. Wtedy zaczęło się to czego się spodziewałam się już wcześniej Ola zaczęła mnie wypytywać co się wydarzyło po meczu.

- Miśka jak podobał Ci się mecz?
- Było bardzo fajnie cieszę się, że udało mi się iść na ten mecz. Wiesz miałam wrażenie, że odkąd pojawiłam się na hali to.....
- To?
- Byłam obserwowana cały czas przez jednego z zawodników
- Masz rację zauważyłam, że Karol Kłos cały czas patrzył w naszą stronę tylko nie wiem czemu. Nie sądzisz, że to dziwne?
- Tak masz rację, ale wydaje mi się, że znam go od dawna ale nie mam pojęcia skąd.

Poszłam do pokoju po laptopa aby sprawdzić co się dzieje na portalach społecznościowych. Gdy tak przeglądałam zauważyłam, że na jednej stronie jest oferta pracy. Postanowiłam zobaczyć co to za oferta, gdy kliknęłam w link przeniosło mnie na stronę klubu PGE Skra Bełchatów.
******************************
Witam po dość długiej przerwie. Mam nadzieję, że jest jeszcze ktoś kto ze chce dalej czytać moje wypociny. Nie pisałam długo, ponieważ moja wena zrobiła sobie wolne, ale powoli wraca i mam nadzieje, że teraz będzie już tylko lepiej. Liczę na szczere opinie.
Pozdrawiam.